piątek, 26 kwietnia, 2024
Home Tagi Wpisy otagowane jako "Mała architektura miejska"

Mała architektura miejska

Nie od dziś wiadomo, że większość galerii handlowych, biurowców czy budynków mieszkalnych lubuje się w sferze modernistycznej geometrii. Śmiałe wzory i kształty zabudowań oraz małej architektury, równoważy jednak stonowany minimalizm. Zapewne w tym kryje się tajemnica smaku tego stylu architektonicznego. Wyważone projekty nie rażą bowiem żadną przesadą. Pytanie, czy w duchu powyższych wytycznych możliwe jest również  zaprojektowanie ciekawych elementów małej architektury? Firma Zano wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Zano proponuje nam bowiem cały wachlarz nowoczesnych, a zarazem bardzo przemyślanych i wysmakowanych projektów ławek. Szczególnie ławka Seven zasługuje w tym miejscu na sporą dozę uwagi. Ta wykonana ze stali nierdzewnej, z elementami drewna ławka, jest doskonałym przykładem nowoczesnego wyważenia oraz minimalizmu. Jej oryginalny, pochylony kształt przyciąga uwagę, a zarazem absolutnie nie kłóci się z estetyką nowoczesnego otoczenia. Zapewnia komfort i odpoczynek każdemu, oraz w każdym miejscu. Ławka Seven idealnie wkomponuje się w estetykę modnej galerii, nowoczesnego biurowca czy kompleksu mieszkalnego. Takie elementy małej architektury, jak ławka Seven, sprawiają, iż otoczenie idealnie współgra ze sobą, dając piorunujący efekt prawdziwego, nowoczesnego miejsca na miarę XXI wieku.

Każdy z nas od dziecka zna to piękne powiedzenie, że Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jego miłość jest bowiem bezinteresowna i dozgonna. Pies nie pamięta złego, zawsze jest wierny i przebacza choćby największe uchybienia pana. Jednakże, czy my odwzajemniamy tę miłość? Czy dbamy o naszego pupila tak, jak on na to w pełni zasługuje? Oczywiście, padną odpowiedzi, że kupuje się odpowiednie karmy, zaprowadza regularnie do weterynarza, a nawet fryzjera, rozpieszcza smakołykami, zabiera na spacery. Jednakże właśnie na owych spacerach dochodzi najczęściej do największych uchybień. W Polsce, jak pokazują badania, mało który właściciel wyrzuca odchody swego pupila do specjalnych koszy na psie kupy. Tłumaczą się oni barkiem czasu, zabieganiem, zmęczeniem, etc. Ostatecznie, tak nie wyrzucone do pojemników odchody, nie tylko psują krajobraz, przerażają swym fetorem, ale są także realnym zagrożeniem dla naszego zdrowia. Spójrzmy na ten problem z nieco innej perspektywy. Z perspektywy naszego psa. Czy on, gdyby potrafił mówić, pochwalałby takie zachowanie? Większość właścicieli, na tak zadane pytanie, wybuchnęłaby gromkim śmiechem, wyjaśniając, że przecież pies nie myśli, nie posiada prospołecznych zachowań itd. Jednakże posiada on jedną najważniejszą cechę- bezgraniczną miłość do swego pana. Największą zatem tragedią byłoby dla niego utracenie tak bliskiej osoby. Psie odchody, nie wyrzucane do specjalnych koszy na kupy, stwarzają zagrożenie takiej właśnie straty. Salomelloza, toksokaroza, toksoplazmoza, to tylko niektóre z chorób odzwierzęcych, których ofiarami możemy się stać, przez ignorowanie państwowego obowiązku usuwania psich kup do specjalnych pojemników na odchody. Na co dzień, wyprowadzanie psa na spacer i omijanie koszy na psie odchody, wydaje nam się tak nic nie znaczące, tak normalne, że nie zastanawiamy się nad wiążącymi się  z tym konsekwencjami. Ignorancja zasłania nam zdrowy rozsądek. Nasz pies nie może zareagować za nas, nie posprząta on też sam po sobie. Jednak, gdyby miał taką możliwość, czy zadbałby o zdrowie swego pana? Z pewnością tak.

Każdy dobry rodzic wie, że ruch dla jego pociechy to samo zdrowie, a szczególnie na świeżym powietrzu. Oczywiście, w określonych warunkach. Na wiosnę ubieramy dzieci „na cebulkę”, by w razie przegrzania mogło zdjąć jedną część, w lecie pamiętamy o nakryciu głowy i ochronnym filtrze, jesienią o kaloszach, w zimie o ciepłym kombinezonie itd. Pilnujemy, by plac zabaw, czy alejki w parku były dostatecznie bezpieczne i myślimy, że to wszystko. Niestety, zapominamy o niewidzialnych drobnoustrojach i niebezpiecznych bakteriach, kryjących się niemalże na każdym kroku. Szczególnie- w psich odchodach. Ich miejsce powinno być w specjalnych koszach na psie kupy, jednakże kogo to obchodzi? Polak musi zawsze na przekór. Choćby postawiono tysiąc tabliczek i tysiąc pojemników na odchody, krnąbrny Polak i tak je ominie, bo ma prawo robić, co chce. W rzeczywistości nie jest to wykorzystywanie żadnych swobód obywatelskich, lecz tylko i wyłącznie ignorancja i głupota. Mało który z nich zdaje sobie sprawę, że takie odchody, pozostawione byle gdzie, a nie wyrzucone do specjalnego kosza na kupy, mogą być przyczyną wielu poważnych chorób odzwierzęcych, na które najczęściej padają dzieci, bawiące się na skwerach, w parkach i na trawnikach. Nieświadome zagrożenia, biegają między nie wyrzuconymi do koszy na odchody fekaliami, wdeptują w nie lub upada na nie ich piłka. Następne etapy są już przerażająco proste- niebezpieczne bakterie dostają się przez brudne rączki do wnętrza dziecka. Tam, rozprzestrzeniając się, są w stanie zniszczyć najważniejsze narządy wewnętrzne. Ciekawe, który z miłośników psów chciałby mieć takiego malucha na sumieniu? Warto chyba zadać sobie pytanie- Czy aż tak dużo kosztuje mnie wyrzucenie kupy mojego psa do specjalnego pojemnika na odchody? Czy mam w sobie na tyle odwagi, by ryzykować życie moje i innych? Drodzy rodzice, wy także możecie ochronić swe pociechy. Zwracajcie uwagę na nie wyrzucanie odchodów do koszy na psie kupy. Miejcie odwagę edukować innych, dla dobra swych dzieci. A jeżeli sami posiadacie pieski, wyrzucajcie odchody do koszy dla psów – sami bądźcie przykładem dla innych właścicieli, a przede wszystkim dla własnych dzieci, by kiedyś one nie powtarzały tych samych błędów…

Coraz więcej pozytywnych informacji napływa z różnych miast w Polsce. Niedawno Rada Miasta Łodzi uchwaliła na zebraniu, że powstaną dwa nowe parki miejskie. Jest to mądre posunięcie, szczególnie, że jeden z nich powstanie na terenie zalesionym, z drzewami, które mają po sto lat. Mieszkańcy i tak od dawna korzystali z tych terenów rekreacyjnie, dlatego miasto przerobi je na park, wytyczając ścieżkę, stawiając stylizowane ławki i kosze. Podobnie było w Zielenicach, w wojewódzkie małopolskim.

0 957

O tym, że zieleń miejska jest ważna przekonywać nikogo nie trzeba. Choć nie zawsze doceniana i zauważalna, cały czas gdzieś tam w naszej świadomości istnieje. Wiedzą o tym autorytety z dziedziny dbania o krajobraz, architektury miejskiej, czy ochrony środowiska. Co najważniejsze, próbują tą wiedzą się dzielić i twórczo ją wykorzystać. Przykładem niech będzie coroczna konferencja naukowo-techniczna, pod tytułem Zieleń Miejska – naturalne bogactwo miasta.

Meble miejsce zyskują uznanie w oczach ludzi. Stają się coraz wymyślniejsze, wygodniejsze, po prostu lepsze. A nawet coraz bardziej przypominają te domowe, bo jak weźmiemy pod uwagę na przykład taką ławkę typu Sofa, to zobaczymy, że designem zbliżona jest ona do domowej kanapy albo właśnie sofy, co sprawia, że nawet w parku, czy terenie przed galerią handlową możemy poczuć się jak w domu.

Istnieje wiele definicji wyrażenia „Zieleń miejska”. Ta najbardziej podręcznikowa, zapisana w ustawie o Ochronie i Kształtowaniu Środowiska definiuje zieleń miejską jako zespoły roślinności, znajdujące się na terenach przeznaczonych w planie zagospodarowania przestrzennego na cele wypoczynkowe, zdrowotne i estetyczne, w szczególności parki, zieleńce, zieleń na ulicach placach, zieleń izolacyjną, pracownicze ogrody działkowe. Zieleń miejska spełnia funkcje: ekologiczną, estetyczną, społeczną, dydaktyczną i wychowawczą. Trudno się ową definicją nie zgodzić, gdyż